Kilka dni temu jedna z telewizji informacyjnych w Polsce wyemitowała materiał na temat firmy specjalizującej się w kontrowersyjnym sposobie płatności bezgotówkowych. Nie mam na myśli kolejnego rozwiązania, które angażuje nasze oko, twarz czy linie papilarne do autoryzowania transakcji. Temat jest znacznie bardziej rewolucyjny w swoim podejściu do metod płatności. Tak, zgodnie z tytułem tego wpisu, mam na myśli implant wszczepiany podskórnie.Ta forma płatności ma swoją nazwę, chip-to-skin i nigdy wcześniej nie była tak powszechnie dostępna.
Chociaż implant sam w sobie nie jest żadną nowinką technologiczną, szczególnie w kontekście stricte medycznym, to już implant z mikroczipem w naszym ciele aplikowany z powodów innych niż zdrowotne, może być powodem do ożywionej dyskusji. Te niewielkie urządzenia mogą spełniać wiele funkcji, od nośnika danych, możliwość otwierania nimi zamków elektronicznych, logowania do systemów komputerowych, identyfikację tożsamości, a także płatności bezgotówkowe. Lista funkcjonalności jest otwarta, w zależności od programowalnego przeznaczenia takiego implantu.
O ile dla pierwszych czterech zastosowań znajdziemy z łatwością wiele firm z gotowym produktem, to w przypadku użycia implantu jako nośnika danych karty płatniczej mamy ograniczone możliwości. Nie mogę nie wspomnieć w tym miejscu o amerykańskiej firmie Dangerous Things, która zapisała się w młodej historii ludzkich implantów w mikroczipem. Oferta DT jest skierowana do każdego entuzjasty nowych rozwiązań technologicznych wszystkim, a więc dla klienta indywidualnego. Istnieje na rynku od 2013 r. i skupia swoją ofertę wokół produktów obsługujących standard identyfikacji radiowej RFID (ang. radio-frequency identification), w tym także dobrze znany z płatności bezstykowych oraz oparty na RFID, protokole komunikacji bliskiego zasięgu NFC (ang. near-field communication). Sprzedaż jest prowadzona w skali globalnej, a same implanty, opaski, karty do samodzielnego zaprogramowania czy detektory RFID są skierowane do rynku masowego. W ofercie znajduje się również implant dedykowany płatnościom bezdotykowym, tworzony we współpracy z kolejną firmą i jednocześnie bohaterem tego wpisy, Walletmor. Warto wspomnieć o tej firmie z dwóch powodów. Po pierwsze możliwość stosowania implantów do płatności bezstykowych była znana i technicznie osiągalna od dawna, jednak dopiero firma z Londynu poszła o krok dalej wdrażając teorię w praktykę. Po drugie pomysłodawcą projektu oraz dyrektorem generalnym jest Polak, Wojtek Paprota.
Implant aplikowany w nasze ciało zawiera w sobie standardowy mechanizm płatności bezkontaktowych zamknięty w niewielkiej konstrukcji. Przede wszystkim jest to mikroczip oraz antena, które razem tworzą NFC tag. Inaczej, jest to znacznik pasywny, który posiada zapisane dane (w tym przypadku dane naszej karty płatniczej) i nie wymaga własnego źródła zasilania. Jest ono bowiem dostarczane przez terminal płatniczy podczas dokonywania płatności, a dokładniej w momencie zbliżenia implantu do tego terminala. Rozmiary implantu pozwalają na umieszczenie urządzenia pod skórą bez wyraźnego śladu jego obecności. Dopiero nacisk w miejscu wszczepienia lub niewielka blizna po zabiegu zdradzają fakt posiadania implantu. Oczywiście pomijam tutaj sytuacje, kiedy posiadacz takiego rozwiązania w dłoni płaci w sklepie z odkrytą ręką bez widocznych innych urządzeń, takich jak telefon, smartwatch lub opaska. Mam oczywiście na myśli reakcję na twarzach osób znajdujących się w pobliżu. Warto dodać, że same implanty są otoczone w biopolimerze, substancji która występuje naturalnie w organizmach żywych, w tym u człowieka. Dzięki temu tworzy się warstwa izolująca elementy techniczne od ludzkiego organizmu. Ciało ludzkie przyjmuje taki implant jako ciało obojętne i nie powoduje żadnych negatywnych skutków dla jego nosiciela.
Wracając jednak do Walletmor, dlaczego wyjście z ofertą implantów płatniczych na rynek masowy jest tak rewolucyjne w swoim pomyśle? Otóż jest to prawdopodobnie pierwsza firma, która dostarcza gotowe rozwiązanie w cenie dostępnej dla każdego. Z pewnymi ograniczeniami, o czym napiszę w dalszej części. Wspomniany DT również posiada w swojej ofercie rozwiązania płatnicze, jednak jest to wyłącznie tzw. konwersja. Firma zapewnia, że jest w stanie odpowiednio wyodrębnić wspomniany NFC tag z większości nośników, w które banki zaopatrują swoich klientów (np. naklejki zbliżeniowe, opaski płatnicze), następnie zamknąć taką konstrukcję z mikroczipem oraz anteną w formę gotowego implantu do wszczepienia podskórnego. Z kolei Walletmor we współpracy z DT opracował gotowy produkt. Implant kosztuje 199 EUR i możne być używany do płatności bezgotówkowych po odpowiednim połączeniu z kontem osobistym w iCard, instytucji pieniądza elektronicznego z licencją wydaną przez Narodowy Bank Bułgarii.
A teraz trochę o zaletach i wadach tego rozwiązania. Przede wszystkim posiadanie implantu z możliwością płatności bezgotówkowych pozwala zapomnieć o konieczności posiadania przy sobie gotówki lub karty płatniczej w standardowej formie, telefonie lub innym nośniku danych karty płatniczej. Sceny dotychczas obecne w filmach lub serialach fantastycznych stają się rzeczywistością, a to głównie z jednego powodu. Rozwiązanie to jest ogólnodostępne dla wszystkich zainteresowanych z krajów Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Zgodnie z informacjami na stronie internetowej Walletmor, jedynym kosztem związanym z faktem posiadania takiego implantu jest jednorazowa opłata i na dzień tego wpisu wynosi ona dokładnie 199 EUR. Nie są naliczane dodatkowe prowizje od przeprowadzanych płatności w użyciem implantu. Oczywiście mamy także minusy. Obecnie jest to rozwiązanie dedykowane wyłącznie klientom iCard, neobanku oferującego swojego usługi bankowe w rozliczeniem w walucie EUR, USD, GBP i kilku innych walutach. Niestety, wśród nich brakuje polskiej złotówki. Oznacza to, że podpięcie karty-implantu dla rachunków wydanych przez inne podmioty jest niemożliwe. Być może w przyszłości ulegnie to zmianie i więcej banków włączy do swojej oferty produkt Walletmor lub rozwiązania konkurencyjne (jeżeli takie się pojawią). Jednakże brak polskiej waluty w przypadku połączenia Walletmor oraz iCard może być jednym z głównych powodów, dla którego ten produkt pozostanie niszą na rynku rozpatrywaną w kategoriach technologicznej ciekawostki. W tym miejscu przytoczę dane, które pojawiły się w materiale telewizji informacyjnej, o którym wspomniałem na początku tego wpisu. Nie jest dokładnie określone czy chodzi o bazę klientów Walletmor czy jest to wyłącznie odniesienie do statystyk w ujęciu ogólnym, niemniej jednak w Polsce mamy zaledwie 32 osoby posiadające implant z mikroczipem. W skali Europejskiej jest to już ponad 100 tys. osób. Ponadto
Na koniec sięgnę po, moim zdaniem, najciekawsze wątki samego zjawiska wszczepiania implantów w celu uzyskania dodatkowych funkcjonalności, jak chociażby będące tematem tego wpisu płatności bezgotówkowe. Historia implantów jest krótka i mogę śmiało napisać, że nadal raczkuje i ma przed sobą największą przeszkodę do pokonania. Otwarcie na masowego odbiorcę i stosunkowo tani koszt wejścia może nie być wystarczającym argumentem dla konsumentów, aby zaczęli wszczepiać sobie implanty i korzystać z nich na co dzień. W tym miejscu nasuwa się mnogość argumentów, które są najczęściej wysuwane przez przeciwników. Nietrudno zauważyć ogólną tendencję „anty” czytając komentarze w Internecie pod informacjami odnoszącymi się do wszczepiania implantu tylko po to, żeby na przykład otwierać za jego pomocą drzwi z zamkiem elektronicznym. Można sięgnąć po wątki związane ze zdrowiem. Chociaż implanty są bezpiecznym rozwiązaniem dla naszego ciała, o ile wszczepienie odbywa się przez osobę mającą kwalifikacje i nabyte doświadczenie w takich zabiegach, to obawa przed posiadaniem elementu obcego, a w dodatku mikroczipu, wywołuje często nieuzasadnione obawy w kwestiach zdrowia. Mamy również kwestie społeczne. Nawet dobrowolne wszczepienie implantu może powodować reakcję oporu w społeczeństwie. W końcu nie chcemy być „zaczopowani” i „śledzeni”. Według wielu przeciwników tego rozwiązania, nie stawiając oporu dzisiaj, dajemy przyzwolenie na przymus posiadania takiego implantu, który mógłby służyć do identyfikacji naszej tożsamości lub w innych celach. Zapewne jest kwestią czasu, gdy wraz ze zwiększonym zainteresowaniem w społeczeństwie zostanie podjęta próba kompleksowego uregulowania tego zagadnienia. Obecnie nie ma szczególnych przepisów odnoszących się na przykład do miejsca w ciele, gdzie implant powinien zostać umieszczony, nie ma wymagań dotyczących rozmiaru samego implantu, informacji, które mogą lub nie mogą być przechowywane w takim urządzeniu i wielu, wielu innych tematów zmierzających do ustandaryzowania tego rozwiązania.
Podsumowując, Walletmor przeciera szlaki i udowadnia, że płatności bezgotówkowe za pomocą implantu podskórnego są jak najbardziej możliwe i dostępne dla niemal każdego. Rozpowszechnienie takiego sposobu płatności i doprowadzenie do sytuacji, w której płatność implantem w sklepie nie będzie obrazkiem wzbudzającym emocje, ale częścią codzienności, jest możliwe w niedalekiej przyszłości. Obecnie takie implanty trafiają przede wszystkim do fanów nowych technologii, a sięgnięcie po klienta masowego przywołuje hasła takie jak transhumanizn i techno utopia. Niewątpliwie jest to temat warty śledzenia.
Jeżeli spodobał Ci się ten artykuł, nie zapomnij podzielić się z innymi udostępniając link w mediach społecznościowych.