Amazon informuje o nałożeniu dodatkowej opłaty za używanie karty płatniczej z logiem Visa. Zakupy u tego giganta e-commerce opłacone kartą wydaną w ramach schematu kartowego Visa zostaną dodatkowo obciążone w wysokości 0,5% wartości transakcji. Na szczęście nie dotyczy to Polski, gdzie Amazon prowadzi swoją sprzedaż oficjalnie od zaledwie kilku miesięcy. Problem odnosi się do Singapuru, a wspominam o tym nie bez powodu. Jest to kolejny przykład z narastającym problemem wysokich opłat za procesowanie transakcji. Dotyka szczególnie duże podmioty i prowadzi do poszukiwania alternatywnych rozwiązań na niekorzyść schematów kartowych.
Teoretycznie, w Polsce jak i całej Unii Europejskiej, taka sytuacja nie mogłaby się wydarzyć (z pewnymi wyjątkami). Obowiązuje Dyrektywa PSD2, której zapisy znajdują odzwierciedlenie w znowelizowanej Ustawie o usługach płatniczych. Opłata akceptanta lub z ang. surcharge może być nakładana, o ile nie dotyczy transakcji wykonanych z użyciem karty debetowej lub kredytowej wydanych dla konsumenta. Dlaczego takie opłaty akceptant miałby stosować? Oczywiście w celu pokrycia własnych kosztów w związku z akceptowaniem transakcji kartowych. Dzisiaj takie sytuacje są nie do przyjęcia i jeżeli dopłaty się pojawiają podczas zakupów, to liczba przypadków jest marginalna. Mogliśmy się spotkać z tym zjawiskiem, gdy płatności bezgotówkowe w punktach stacjonarnych nie były na tyle spopularyzowane, jak ma to miejsce obecnie. Poza tym w PSD2 znalazło się bezpośrednie odniesienie dlaczego dopłata akceptanta powinna być wyparta z praktyki:
„Państwa członkowskie mogą zakazać żądania opłat lub ograniczyć prawo odbiorcy do żądania opłat, mając na uwadze potrzebę pobudzania konkurencji i promowania korzystania z wydajnych instrumentów płatniczych.”
Art. 62 pkt 5 Dyrektywy 2015/2366 (PSD2)
Jakiś czas temu informowałem o linii lotniczej Emirates, która ucierpiała finansowo z powodu COVID-19 i poszukuje oszczędności. Tutaj link do artykułu. Padło na płatności kartami. Linia wdrożyła na wybranych rynkach nową metodę zakupu biletów lotniczych pod nazwą Emirates Pay, która umożliwia płatność bez użycia karty płatniczej. Jest to rozwiązanie coraz częściej promowane przez wielu akceptantów prowadzących swoją sprzedaż w Internecie. Opiera się na przelewie z rachunku bankowego klienta na rachunek akceptanta. W polskim Internecie dominuje pay-by-link, jednak na świecie to karta płatnicza jest formą płatności pierwszego wyboru, a niekiedy jedyną możliwością. Dla firmy, która działa w skali globalnej z obrotem liczonym w miliardach dolarów, koszt obsługi płatności bezgotówkowych to istotny element obciążający finanse. Oczywistym jest, że będą pojawiać się rozwiązania alternatywne.
Na koszt akceptanta składają się trzy części bazowe, opłata dla wydawcy karty płatniczej, dla schematu płatniczego, w ramach którego działa karta oraz opłata dla agenta rozliczeniowego. Na finalny koszt wpływ ma wiele czynników, w szczególności lokalizacja stron biorących udział w transakcji, sposób jej przeprowadzenia czy branża reprezentowana przez akceptanta. Najwięksi gracze na rynku e-commerce dążą do redukcji kosztów i mogą stosować dwa sposoby. Wdrażając nową metodę płatności, jak na przykład wspomniany Emirates lub nakładając dopłaty do transakcji by pokryć całość lub część kosztów procesowania. Dopłaty nie są możliwe w Unii Europejskiej, o czym napisałem na początku tego artykuły, to w pozostałych częściach globu sytuacja różni się w zależności od kraju. Możliwość nakładania dodatkowych kosztów przez akceptanta jest najczęściej determinowana przez prawo obowiązujące w danym państwie.
Przeglądając informacje dotyczące płatności bezgotówkowych, które dotyczą obszarów spoza UE, coraz częściej napotykam wzmianki o surcharge. Najczęściej pochodzą z rynku amerykańskiego, gdzie możliwość nakładania opłaty akceptanta reguluje prawo poszczególnych stanów. Zazwyczaj informacje dotyczą skarg posiadaczy kart płatniczych, którzy zostali obciążeni dodatkową opłata. Wczoraj pojawiła się interesująca wiadomość z innej strony globu, a mianowicie z Azji. W Singapurze Amazon zdecydował się obciążyć transakcje kartami w ramach organizacji Visa opłatą w wysokości 0,5% od wartości transakcji. W artykule źródłowym napisano, że Singapur jest pierwszym krajem, w którym Amazon zdecydował się na taki krok. Ponadto zaznaczono, że jest to odpowiedź na narastający problem wysokich kosztów procesowania transakcji. Problem, który dotyczy nie tylko Singapuru, ale także innych lokalizacji na świecie. Opłata nie dotyczy wszystkich produktów oferowanych w sklepie Amazon, a jedynie wybrane działy sklepu internetowego. Niemniej jednak, pokazuje to kierunek w którym prawdopodobnie będzie podążać konkurencja. Jak zapewnia Amazon, podwyżka nie ma na celu generowanie nowego źródła dochodu. Sklep zamierz w tej sposób zachęcać swoich klientów do wyboru innych form płatności oferowanych na stronie internetowej. Jak nietrudno się domyślić, Amazon może zyskać więcej, jeżeli klienci zrezygnują z płatności kartą i wybiorą inną metodę zapłaty, niż gdyby mieli dokonać zakupu kartą z narzuconą dopłatą. Nie można zapominać o cenie samych produktów. Sklepy internetowe konkurują ze sobą przede wszystkim ceną towaru. Oszczędności na opłatach kartowych mogą mieć wymierne korzyści dla sprzedawców, którzy zaoferują towary w atrakcyjniejszej cenie od konkurencji. Może to mieć przełożenie na wyniki sprzedażowe.
Dlaczego podwyżka dotyczy wyłącznie transakcji kartami wydanymi w ramach schematu płatniczego Visa? Opłaty tej organizacji pozostają na wysokim poziomie. Mogłoby się wydawać, że wraz z rozwojem technologii, w tym nowych form płatności bezgotówkowych, opłaty dla akceptantów powinny maleć. W końcu tak działa konkurencja. Okazuje się, że reakcja największych organizacji jest odwrotna od oczekiwanej. Opłaty za obsługę transakcji kartowych wzrastają. Zaznaczam tutaj, że ciągle piszę o sytuacji w Singapurze i odnoszę się do wypowiedzi osoby z singapurskiego Amazonu, której dane nie zostały ujawnione w artykule źródłowym. Amazon zamierza bardziej proponować inny formy zapłaty, niż klasyczna płatność plastikiem. Zamierzenie jest proste i polega na zmianie przyzwyczajeń płatniczych. Jak podkreślono w tekście, nie dotyczy to wyłącznie Singapuru, ale także innych rynków, na których Amazon prowadzi swoją sprzedaż.
To jak bardzo może się zmienić krajobraz płatności bezgotówkowych pokazuje także przykład w Polsce. Mamy Blika, który na początkowych etapach swojego działania, był nieustannie promowany oferując wiele promocji. Dzisiaj chwali się kolejnymi, imponującymi wynikami oraz wprowadza płatności zbliżeniowe w sklepach stacjonarnych. Z jednej strony chodzi o pokazanie, że mamy swój własny produkt, a z drugiej, że jesteśmy w stanie przełamać duopol organizacji kartowych na polskim rynku.
Fot. Pixabay
Źródło:
The Straits Times
Zabierz głos w dyskusji